Korytarz szpitalny pogrążył się w uroczystej ciszy. W słabo oświetlonym pokoju leżał nieruchomo mężczyzna. Thomas, policjant szanowany przez kolegów, ryzykował życie dla innych… ale tego wieczoru to jego własne życie zdawało się dobiegać końca. Aż do momentu, gdy czworonożny gość wpadł do środka, przecząc wszelkim oczekiwaniom.
Ostatnie pożegnanie… albo prawie

Lekarze godzinami walczyli o utrzymanie go przy życiu. Jednak pomimo wszelkich starań, zapadł werdykt, równie ciężki, co nieunikniony : serce Thomasa przestało bić. Wyczerpany zespół poddał się z mieszaniną smutku i rezygnacji.
