Mała dziewczynka została wyrzucona za kradzież łyżeczki mleka. Nagle wszedł milioner i…

8-letnia dziewczynka została zaciągnięta na środek ulicy przez swoich wujków, którzy ją zbesztali i wyrzucili z domu tylko dlatego, że dolała dodatkową łyżeczkę mleka jej 6-miesięcznym braciom bliźniakom, którzy palili się z gorączki. Dziewczynka mocno ich przytuliła, a jej bose stopy drżały na chodniku. Nagle podjechał luksusowy samochód. Wysiadł z niego mężczyzna i jednym zdaniem los trójki dzieci zmienił się na zawsze.

Przestań płakać, Lucas. Mateo, proszę, przestań. Tak mi przykro z was obojga. Jej głos drżał z wątpliwości i poczucia winy. To była ośmioletnia Sofia Castillo, mieszkająca z wujkiem Ricardo Castillo i ciotką Sandrą Rojas w Pasadenie po śmierci rodziców.

Była chuda i mała jak na swój wiek. Jej dłonie drżały, gdy trzymała sześciomiesięcznych braci bliźniaków. Ciało Lucasa płonęło gorączką. Mateo łapał oddech, usta miał suche i spierzchnięte. Oboje bez przerwy płakali z głodu. Sofía otworzyła spiżarnię i wyjęła na wpół puste pudełko z jedzeniem dla niemowląt. Rozejrzała się, przełknęła ślinę, dodała kolejną łyżeczkę i potrząsnęła butelką, aż proszek się rozpuścił. Słaby zapach mleka sprawił, że niemowlęta zatrzymały się na chwilę, a potem zaczęły płakać jeszcze głośniej.