— Jak długo myślałeś, aby przede wszystkim zachować czystość? Aż dziecko nazwało mnie „ciotką”? Albo nie będę mieć więcej dzieci, a ty wykorzystałeś to jako pretekst, żeby mnie rzucić?
Spuścił świat w milczeniu. To milczenie było najkrutniejszym ze wszystkich wyznań.
Wzięłam głęboki oddech, a mój głos był stanowczy i amerykański:
— Dobrze. Masz syna, ale ja nadal mam swoją godność. Rozwiedź się ze względu na. Nie żyć jak żałosna kobieta, nad którą wszyscy litują się.
Spanikował:
— Nie! Myliłam się, ale pomyśl o naszej rodzinie, o moich rodzicach…
dostępam na niego lodowato:
— Tym, który nigdy nie pomógł o tej rodzinie… byłeś ty.
Potem uciekłam i odeszłam. cierpiałam na płacz dziecka, rozpaczliwa depresja męża i szloch teściowej.
AleNie zatrzymałam się. Tylko jedna myśl krążyła mi po głowie: Zacznę od nowej, ale nigdy więcej z nim.
