Powiedziała mi, żebym o niej zapomniał, ale rok później prawda mnie odnalazła

Późne, ale niezapomniane spotkanie

Następnego dnia przekroczyłem drzwi szpitala.

I oto była. Słaba, chuda… ale z tym uśmiechem, tym spojrzeniem.

„Przyszedłeś” – powiedziała mi ze łzami w oczach.

Wziąłem ją w ramiona. I wszystko, co nosiłem w sobie przez lata – ból, złość, niezrozumienie – wyparowało.

Tego dnia zrozumiałem coś cennego:
Bez względu na przeszłość… byłem jej dzieckiem.
A ona w końcu była  moją matką .

ciąg dalszy na następnej stronie