To jest ten prosty czek, który może zadecydować o tym, czy kwalifikujesz się do otrzymania czeku na kwotę 2000 dolarów, który Donald Trump obiecał niemal każdemu Amerykaninowi.
Odważna obietnica prezydenta wywołała gwałtowny wzrost zainteresowania i lawinę pytań. Trump twierdzi, że pieniądze mogą trafić „w połowie przyszłego roku”, więc Amerykanie ścigają się z czasem, aby dowiedzieć się, czy się kwalifikują.
Tak zwane „dywidendy celne” mają być finansowane z podatków pobieranych od towarów zagranicznych, ale ponieważ nie ma jeszcze oficjalnego planu na piśmie, spekulacje są burzliwe.
I tutaj właśnie jedna rada od eksperta SSA i youtubera Blind to Billionaire przebija się przez ten hałas.
„To zależy od twoich dochodów – i tyle. Wyjaśnię to bardzo jasno: czy twój dochód jako osoby fizycznej jest niższy niż 75 000 dolarów rocznie, tak czy nie? To wszystko – to wszystko, co musisz wiedzieć. Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, najprawdopodobniej kwalifikujesz się do tego świadczenia”.

Dochód jest czynnikiem decydującym
Blind to Billionaire wyjaśnił także, jak wygląda próg dla par.
Powiedział: „Ogólnie rzecz biorąc, próg dochodowy, jaki ustalają, wynosi 75 000 dolarów dla osoby samotnej i 150 000 dolarów dla małżeństwa”.
Oznacza to, że nie ma znaczenia, czy jesteś zatrudniony, czy nie. Jeśli Twój dochód mieści się poniżej progu, najprawdopodobniej otrzymasz świadczenie.
Przyniosło to ulgę wielu osobom, które obawiały się wykluczenia z powodu utraty pracy lub nietypowych dochodów.
Plan bez papierkowej roboty – na razie
Pomimo tych wytycznych sytuacja wciąż się zmienia. YouTuber ostrzegł widzów, że „rząd nie ma jeszcze pisemnego planu w tej sprawie” i wszystkie aktualne informacje mogą ulec zmianie.
Nawet Trump nie ujawnił wszystkich szczegółów dotyczących wdrożenia programu, potwierdzając jedynie, że wypłaty nastąpią dopiero w 2026 roku.
„To będzie w przyszłym roku… Cła pozwalają nam wypłacić dywidendę. Wypłacimy dywidendę i jednocześnie zmniejszymy zadłużenie” – powiedział Trump w zeszłym tygodniu na pokładzie Air Force One, jak donosi „The New York Post”.
Jak dotąd propozycja ta jest opisywana jako korzyść dla Amerykanów o „średnich dochodach”, czyli gospodarstw domowych o niższych i średnich dochodach. Jednak nawet ta definicja jest wciąż elastyczna, ponieważ dyskusje wciąż trwają.
Poza tym sekretarz skarbu Scott Bessent przedstawił ostrożne spojrzenie na przyszłość planu, odpowiadając w wywiadzie dla Fox Business: „Zobaczymy”, zapytany, czy plan zostanie zrealizowany. „Potrzebujemy do tego odpowiednich przepisów”.
Same pieniądze pochodziłyby z ekspansywnej polityki taryfowej Trumpa, w szczególności z Ustawy o międzynarodowych nadzwyczajnych uprawnieniach gospodarczych (IEEPA), która od momentu jej wejścia w życie do 23 września wygenerowała około 90 miliardów dolarów, a do końca sierpnia 2025 r. łącznie 195,9 miliarda dolarów.
Jednak deficyt jest ogromny. Według Erici York, wiceprezes ds. federalnej polityki podatkowej w Tax Foundation, nawet ograniczenie czeków do Amerykanów zarabiających poniżej 100 000 dolarów kosztowałoby około 300 miliardów dolarów.
Niepewność potęguje fakt, że Bessent zasugerował, że płatności „mogą przybierać różne formy”, np. w formie ulg podatkowych lub świadczeń związanych z proponowaną przez Trumpa ustawą One Big Beautiful Bill Act.
