Te słowa uderzyły mnie mocniej niż policzek. Nie pierwszy raz mnie upokorzył, ale tym razem w jego oczach nie było nawet cienia mężczyzny, który kiedyś mnie kochał. Tylko pogarda. Lodowate. Bezlitosne.
Nie spałam tej nocy. Wpatrywałam się w sufit, a Sofia spała obok mnie. W mojej głowie przewijały się obrazy ostatnich kilku lat: jak powoli znikałam, jak on i Leo wymazywali mnie kawałek po kawałku, każdego dnia, aż w końcu nic nie zostało z kobiety, którą kiedyś byłam.
Rano wstałam i zaczęłam grać. Nic nie powiedziałam Leo. Kontynuowałam swoją rolę – cicho, posłusznie. Ale nowa siła we mnie wzrosła. To, co długo leżało uśpione, teraz nabrało sił.
Znalazłem stare CV i zacząłem wysyłać listy i podania o pracę. Kilka dni później rozpocząłem pierwsze rozmowy kwalifikacyjne. Mała firma konsultingowa zatrudniła mnie na pół etatu. Nie było to wiele, ale wystarczyło. To był mój początek. Moja osobista wojna o wolność.
