Leo niczego nie zauważył. Rozmawiał o interesach, uczestniczył w „ważnych spotkaniach” i wydawał polecenia jak szef w wojsku. A ja oszczędzałem grosz po groszu. Założyłem osobne konto. Odmówiłem kawy na mieście i nowych ubrań. Każdy dolar był cegłą w nowym murze.
Jednocześnie zbierałem dowody. Zrzuty ekranu, nagrania i wiadomości. Nie tylko jego obelgi, ale także sceny, w których trzaskał drzwiami, rzucał przedmiotami i brutalnie chwycił mnie za ramię. Nigdy mnie nie uderzył, ale strach był prawdziwy. Jego słowa były jak noże.
