Powiedziała mi, żebym o niej zapomniał, ale rok później prawda mnie odnalazła

Rok później nieoczekiwany gość

Próbowałem zapomnieć. Ale niektóre rany nigdy tak naprawdę nie znikają.

Pewnego deszczowego wieczoru ktoś zapukał do moich drzwi.

Był to mężczyzna w garniturze, wysoki, elegancki. W jego oczach malowało się wzruszenie.

„Mam na imię Daniel” – powiedział cicho.
„Jestem mężem twojej matki”.

Zamarłem. Czego on chciał?

Następnie wyjmuje małe pudełko.

„Nigdy mi o tobie nie mówiła… Ale znalazłem listy.”

W pudełku: dziesiątki kopert.
Listy, pisane ręcznie.
Po jednym na każdy rok od moich narodzin.

„Mojemu Pięknemu Dziecku…”

Otworzyłem pierwszy list drżącymi rękami. Zaczynał się tak:

„Moje piękne dziecko, myślę o tobie każdego dnia. Wiedz, że kochałem cię na tyle, by pozwolić ci odejść”.

Każde słowo mnie przeszyło. Zrozumiałem, że za jego milczeniem kryje się strach… ale i miłość.

Daniel spojrzał na mnie ze wzruszeniem.

„Jest w szpitalu. Czeka na ciebie. Chciała, żebyś dostał te listy”.

ciąg dalszy na następnej stronie